Nie mam budżetu szkoleniowego, żeby się rozwijać

W przypływie szczerości słyszę czasem tekst z tytułu wpisu. „Moja firma ma obcięte budżety szkoleniowe, COVID, kryzys, moja firma tak ma, nie dostałem się na to co chciałem, pojechał kolega, takie mamy zasady w firmie, nie mam budżetu szkoleniu, żeby wziąć udział w jakimś fajnym szkoleniu z sygnatariuszem Manifestu Agile” (… więc w tym roku nie będę się rozwijać – dopisek mój). Brawo! :/

Jest szereg rzeczy, które można robić by dostać zastrzyk nowej inspiracji albo technik, które nas rozwijają i kompletnie nie potrzeba budżetu szkoleniowego rozumianego jako pieniądze, wyasygnowane przez firmę do tego, żebyśmy się szkolili. Wręcz mam przeczucie, że wysokość budżetu szkoleniowego przypadającego na daną osobę jest prostopadły do tego, czy i jak się ona rozwija. Możemy mieć bardzo duże budżety szkoleniowe i je wykorzystywać bezsensownie, i tym samym stać w miejscu rozwojowo, bo w ogóle nie korzystamy z tej możliwości, którą nam te budżety zapewniają. A możemy prawie w ogóle nie mieć oficjalnego budżetu firmowego na szkolenia (albo mieć go zerowy) i być w ciągłym trybie rozwojowym. 

Co można zrobić, żeby się rozwijać przy minimalnym budżecie?

Czytaj dalej „Nie mam budżetu szkoleniowego, żeby się rozwijać”