Agile On The Boat – warto

Dzisiaj o 9:00 ruszyły zapisy na unikalne wydarzenie – konferencję warsztatową Agile On The Boat. To druga edycja, wziąłem udział w zeszłorocznej i zdecydowanie polecam. Nietypowość koncepcji tego spotkania polega na tym, że program zawiera wyłącznie warsztaty związane z tematyką zwinną. W ograniczonym gronie osobowym, w bardzo wyjątkowym miejscu (na barce zacumowanej przy brzegu Odry w centrum Wrocławia) facylitatorzy warsztatów przekazują wiedzę w bardzo aktywny sposób – w dodatku oprócz samej merytoryki można też podpatrzeć i zainspirować się sposobem prowadzenia takich zajęć. Z racji charakteru wydarzenia (warsztaty to najczęściej praca w małych grupach) oraz w miarę ograniczonej ilości uczestników Agile On The Boat to także dobra okazja do networkingu.

Czytaj dalej „Agile On The Boat – warto”

Szukam i daję okazję do pogłębionych historii

Przy okazji wpisu Jak budować sieć kontaktów zachęcałem was do budowania sieci kontaktów i wśród plusów takiej sieci na samym końcu zaznaczyłem, że takie bezpośrednie kontakty dają okazję do bardzo mocnego, pogłębionego wymieniania się doświadczeniami. Jak to pogłębionego? To nie wystarczy po prostu posłuchać czyjejś prezentacji na konferencji, by poznać jak u niego jest? Bardzo rzadko spotykam prezentację na konferencjach czy na spotkaniach społecznościowych, które byłyby bardzo głębokie i też bardzo otwarte. Wiele wystąpień publicznych na temat praktycznych case’ów, które mnie samego najbardziej interesują, bardzo mnie rozczarowuje. Nawet nie wspominam o tym, że dużo case’ów okazuje się być wypowiedziami teoretycznymi na temat narzędzi, praktyk czy modeli. Owszem to jest fajne je znać, natomiast ja chciałbym posłuchać o ich wykorzystaniu w praktyce, pogłębieniu co działa i dlaczego nie działa.

Czytaj dalej „Szukam i daję okazję do pogłębionych historii”

Osobiście zapraszam na Agilię’18

Na Agile247.pl wrzuciłem już w zeszłym tygodniu oficjalne zaproszenie na Agilię, ale postanowiłem jeszcze skrobnąć parę słów bardziej z osobistej perspektywy. Jak do tej pory wszystkie edycje konferencji były dla mnie inspirujące i pokrywają się z najmocniejszymi wydarzeniami rozwojowymi w danym roku. To na Agilii wziąłem udział w warsztatach ze Snowdenem, Reinertsenem, Adziciem i z Beyond Budgetingu. Tutaj też miałem okazję usłyszeć po raz pierwszy osobiście wielu keynote’ów (wymienię choćby Toma Gilba czy Scotta Amblera), którzy dość często po jakimś czasie docierali też ze swoim materiałem na polskie konferencje. Tak się jakoś dzieje (ciężko pracą z tego co słyszę), że Michal Vallo dociera do bardzo wartościowych materiałów i ściąga mówców ze świeżym spojrzeniem, dobrej jakości i wykraczających poza standard konferencyjny.

Czytaj dalej „Osobiście zapraszam na Agilię’18”

Nadal piszę – krótka aktualizacja

Wypadłem z rytmu pisania, a jak już wypadłem, to pozwoliłem sobie na dłuższą nieobecność. Co się wydarzyło w międzyczasie (i o czym prędzej czy później napiszę również na blogu):

  • Świetna konferencja Agilia Prague – dedykowany dzień konferencyjny tylko dla świata finansów, bardzo mięsiste prezentacje Barclaysa i Royal Bank of Scotland i wielkie zdziwienie dla mnie, że są inne banki, które podążają drogą adaptacyjnej ewolucji.

Czytaj dalej „Nadal piszę – krótka aktualizacja”

Refleksje po Agilii17

Wczoraj skończyła się Agilia’17, w której wziąłem udział jako uczestnik. Na agile247.pl na dniach wypuszczę poukładaną relację z najlepszych prezentacji, a w tym wpisie parę refleksji osobistych. Podobnie jak z Zarządzania Zespołami IT, wrzucam te przemyślenia kompletnie bez priorytetyzowania, świadomy że wychodzi z tego miszmasz o skalowaniu, roli agile coacha, transformacjach i korzystania z konferencji jako takich.

Czytaj dalej „Refleksje po Agilii17”

Garść przeżyć z konferencji Zarządzanie Zespołami IT

W poniedziałek wystąpiłem na konferencji Zarządzanie Zespołami IT z tematem „Zwinne środowisko pracy przy wsparciu menedżerów” i podzielę się w miarę na gorąco garścią przeżyć, kompletnie różnorodnych i specjalnie nieuporządkowanych:

  • Na konferencji o zarządzaniu zespołami IT było więcej agile niż na niejednej konferencji agilowej (na których często sporo historii o ludzkim mózgu, sztuce rysowania kresek mazakiem i pseudocoachingu). Ręce składały się do oklasków gdy się słuchało Country Managera Motoroli mówiącego o tym, że agile to lata pracy, zmiana całej firmy, gigantyczna inwestycja itd.
  • Agile w Polsce przeżywa boom. Przynajmniej według szybkiej ankiety zrobionej w trakcie jednego z wystąpień, gdzie mało kto na sali nie podniósł ręki na pytanie o to, czy wdrażają albo wdrożyli agile do swojej pracy. Co o tym boomie sądzę, powiedziałem już na ABE16 w czasie lightning talka, więc tu się nie będę powtarzał, trzymam kciuki za kompetencje osób, które pomagają tym wszystkim firmom w wykorzystaniu agile.
  • Turkusowe organizacje i holokracja aspirują do bycia „the new black”. Ktoś coś tam czytał, mało kto widział, ale mówią wszyscy.
  • Pewnie nie będę w tym obiektywny (no trudno), ale niezły mix występujących. Allegro, GSK, panel z reprezentacją Krakowa (Moto, kontakt.io), wsparte Panem Sedlakiem z toną statystyk nt. rynku, zgrabnymi prezentacjami w tracku HR.
  • A propos raportu Sedlak&Sedlak – zarobki Scrum Masterów wg badania za poprzedni rok plasują się typowo w przedziale 7/8?-13k zł. Na tle innych zawodów w IT szczególnie duża dystrybucja i dość wysokie umiejscowienie w rankingu zarobków
  • Fajnie, że zrobiono ze mną wywiad po wystąpieniu, jak będzie dostępny to wyszeruję. I zupełnie bez sensu że się zgodziłem tak od razu, ludzie chcieli pogadać, zadać pytania na świeżo, a ja właśnie zaglądałem w oko kamery przez ponad pół przerwy 🙁 Między innymi straciłem okazję na świetną rozmowę o spłaszczaniu struktury
  • Bardzo miłe uczucie, gdy występuje się dość wcześnie na konferencji, a potem w kolejnych wystąpieniach kolejni prelegenci się do Ciebie odwołują (m.in. przywołując najważniejsze punkty, które chciałem przekazać)
  • Last but not least: nie denerwowałem się przed wystąpieniem, serio. Czyli jest progress nawet w porównaniu do LT na ABE, bo tam byłem jak galareta… Ala (i Ola, organizatorka) mi świadkiem, że slajdy miałem na ostatnią chwilę, dużo w prezentacji było „na żywiole”. Przy czym nie mogę powiedzieć, że nie było przygotowania, bo poszedł pełen pakiet – persony, warstwa treści, warstwa metafor, konstrukcja historii, gwoździe, strona wizualna dopieszczona – jeszcze opowiem jak się przygotowuję. Pewnie jak zwykle mogło być jeszcze lepiej, dzięki za dotychczasowy feedback. Do samego siebie mam największy żal, że zepsułem aluzję o „agile w korporacji jako lipstick on a pig”, pomieszało mi się i wyszło jakieś dziwactwo. Oddzielna sprawa jak to wyszło na nagraniu, na który się udało namówić organizatorów, pewnie znowu będę się bał obejrzeć samego siebie przez kilka tygodni (dużo łazikowałem po scenie, pewnie wyłapię u samego siebie każdą zawiechę wypowiedzi i jakieś skróty mogące wywołać niezrozumienie).

Kolejny exp wystąpieniowy na koncie, kolejnych kilka obiecujących kontaktów, on to the next one.