W poniedziałek wystąpiłem na konferencji Zarządzanie Zespołami IT z tematem „Zwinne środowisko pracy przy wsparciu menedżerów” i podzielę się w miarę na gorąco garścią przeżyć, kompletnie różnorodnych i specjalnie nieuporządkowanych:
- Na konferencji o zarządzaniu zespołami IT było więcej agile niż na niejednej konferencji agilowej (na których często sporo historii o ludzkim mózgu, sztuce rysowania kresek mazakiem i pseudocoachingu). Ręce składały się do oklasków gdy się słuchało Country Managera Motoroli mówiącego o tym, że agile to lata pracy, zmiana całej firmy, gigantyczna inwestycja itd.
- Agile w Polsce przeżywa boom. Przynajmniej według szybkiej ankiety zrobionej w trakcie jednego z wystąpień, gdzie mało kto na sali nie podniósł ręki na pytanie o to, czy wdrażają albo wdrożyli agile do swojej pracy. Co o tym boomie sądzę, powiedziałem już na ABE16 w czasie lightning talka, więc tu się nie będę powtarzał, trzymam kciuki za kompetencje osób, które pomagają tym wszystkim firmom w wykorzystaniu agile.
- Turkusowe organizacje i holokracja aspirują do bycia „the new black”. Ktoś coś tam czytał, mało kto widział, ale mówią wszyscy.
- Pewnie nie będę w tym obiektywny (no trudno), ale niezły mix występujących. Allegro, GSK, panel z reprezentacją Krakowa (Moto, kontakt.io), wsparte Panem Sedlakiem z toną statystyk nt. rynku, zgrabnymi prezentacjami w tracku HR.
- A propos raportu Sedlak&Sedlak – zarobki Scrum Masterów wg badania za poprzedni rok plasują się typowo w przedziale 7/8?-13k zł. Na tle innych zawodów w IT szczególnie duża dystrybucja i dość wysokie umiejscowienie w rankingu zarobków
- Fajnie, że zrobiono ze mną wywiad po wystąpieniu, jak będzie dostępny to wyszeruję. I zupełnie bez sensu że się zgodziłem tak od razu, ludzie chcieli pogadać, zadać pytania na świeżo, a ja właśnie zaglądałem w oko kamery przez ponad pół przerwy 🙁 Między innymi straciłem okazję na świetną rozmowę o spłaszczaniu struktury
- Bardzo miłe uczucie, gdy występuje się dość wcześnie na konferencji, a potem w kolejnych wystąpieniach kolejni prelegenci się do Ciebie odwołują (m.in. przywołując najważniejsze punkty, które chciałem przekazać)
- Last but not least: nie denerwowałem się przed wystąpieniem, serio. Czyli jest progress nawet w porównaniu do LT na ABE, bo tam byłem jak galareta… Ala (i Ola, organizatorka) mi świadkiem, że slajdy miałem na ostatnią chwilę, dużo w prezentacji było „na żywiole”. Przy czym nie mogę powiedzieć, że nie było przygotowania, bo poszedł pełen pakiet – persony, warstwa treści, warstwa metafor, konstrukcja historii, gwoździe, strona wizualna dopieszczona – jeszcze opowiem jak się przygotowuję. Pewnie jak zwykle mogło być jeszcze lepiej, dzięki za dotychczasowy feedback. Do samego siebie mam największy żal, że zepsułem aluzję o „agile w korporacji jako lipstick on a pig”, pomieszało mi się i wyszło jakieś dziwactwo. Oddzielna sprawa jak to wyszło na nagraniu, na który się udało namówić organizatorów, pewnie znowu będę się bał obejrzeć samego siebie przez kilka tygodni (dużo łazikowałem po scenie, pewnie wyłapię u samego siebie każdą zawiechę wypowiedzi i jakieś skróty mogące wywołać niezrozumienie).
Kolejny exp wystąpieniowy na koncie, kolejnych kilka obiecujących kontaktów, on to the next one.